UWAGA!

Blog zawiera treść twincest, czyli fizycznej i psychicznej miłości braci. Jeśli nie jesteś zwolennikiem tej tematyki - opuść bloga.
Niektóre sceny w opowiadaniu mogą być drastyczne, więc czytasz na własną odpowiedzialność.
Jeżeli jednak opowiadanie przypadło Ci do gustu i chciałbyś/chciałabyś być informowany/na o nowych rozdziałach, pisz w komentarzu swoje GG lub adres bloga.
Na pewno poinformuję :)

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 3.


Bill



              

            Nie chciałem iść na tę imprezę. Ja i impreza? No błagam! Wolałem spędzić ten wieczór tak jak inne – ze słuchawkami w uszach, albo czytając jakąś ciekawą książkę. Ale cóż, obiecałem. Czuję, że to nie będzie miły wieczór…
               Do domu tej całej Emilie dotarliśmy w przeciągu 50 minut. Widać, że laska ma bogatych rodziców. Kolejny powód, dla którego nie chcę tu być…
               Już z zewnątrz było słychać muzykę, dlatego też kiedy Tom zadzwonił dzwonkiem do drzwi, nikt go nie usłyszał. No to sami weszliśmy. Tomowi aż oczy się zaświeciły na widok tych wszystkich drogich rzeczy.
            Człapałem posłusznie za Tomem, kiedy doskoczyła do nas brunetka z czerwonymi pasemkami i rzuciła się na Toma. Dosłownie. Rzuciła mu się na szyję, piszcząc „Tom! Super, że jesteś!”. Wywróciłem oczyma. Odepchnął ją delikatnie od siebie i powiedział:
               - Jesteśmy – poprawił ją i odwrócił się w moją stronę, a ja się sztucznie uśmiechnąłem. – To mój brat, Bill.
            Brunetka spojrzała na mnie i podała mi rękę.
               - Emilie, miło mi.
               - Mi również – skłamałem. Ledwo ją znałem, a już jej nie lubiłem.
               - Siadajcie. W rogu jest barek, częstujcie się.
               usiadłem na kanapie pod ścianą, a Tom poszedł po alkohol. Wziął dla nas po piwie. Z tymże ja swoje męczyłem przez dwie godziny, podczas gdy Tom pił już trzecie. Nie podobało mi się to. Będę go musiał taszczyć do Domu Dziecka. Przysięgam, jak zacznie rzygać po drodze, to go zostawię.
               Tom gdzieś znikł, a ja siedziałem sam. Do czasu. Dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Kolejny idiota, który myśli, że jestem dziewczyną…
               - Cześć, jestem Christopher. Dla przyjaciół Chris.
            Nie patrzyłem na niego, ale widziałem kątem oka, że się uśmiecha.
               - Bill – burknąłem. Nie zależało mi na byciu miłym. Wiedziałem, że jak tylko dowie się, że nie jestem chętną na jego zaloty dziewczyną, odejdzie i da mi spokój. Jednak myliłem się…
               - Jesteś tu sam?
               - Yyy… z bratem.
            Na jego twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.
               - Chyba nie bawisz się za dobrze, co?
               - Skąd taki wniosek? – Spojrzałem na niego pytająco.
               - Obserwowałem cię trochę. Prawie cały wieczór siedzisz sam z jednym piwem – zaśmiał się.
               - Aha… - mruknąłem. Zrobiło mi się głupio. – Przepraszam na chwilę. – Odstawiłem swoje piwo i ruszyłem na poszukiwania toalety. Po kilku minutach znalazłem (ten dom jest naprawdę duży!) i mnie zatkało.
            Przy drzwiach do kibelka mój brat całował się z dziewczyną z pasemkami.
            Nie chcąc im przeszkadzać, wróciłem na kanapę. Chrisa już tam nie było, więc stwierdziłem, że dyskretnie uciekł, szukając kogoś bardziej interesującego. Dziewczyny.
            Znudziło mi się siedzenie samemu przy kiepskiej muzie, od której rozbolała mnie głowa, więc zgarnąłem swoją bluzę i wyszedłem stamtąd, kierując się do Domu Dziecka. Jestem już duży, starszy brat nie  musi mnie prowadzić za rączkę. Niech się zabawi.
               Idąc ulicami Hamburga, rozmyślałem. Po co Tom mnie tam zaciągnął? Nie jestem na niego zły, że mnie zostawił. Bawił się. Pewnie też powinienem. Ale nie umiem. Zresztą i tak wszyscy widzą we mnie pedała i wytykają palcami. Z kimś takim nikt nie chce imprezować. Heh, nawet ten Chris uciekł.
               - Hej, Billy! – usłyszałem nagle. No nie, jeszcze ich mi brakowało… - A gdzie Twój braciszek?
            Ignorowałem ich. Niestety tym razem to i uciekanie nie pomogło, bo byłem za daleko Domu Dziecka. Dogonili mnie.
            Poczułem szarpnięcie za ramię. Przede mną stał szef bandy – Karl. Jego kumple mnie osaczyli.
            - Czego chcecie? – warknąłem.
            - Spokojnie, złość piękności szkodzi. – Ryknęli śmiechem.
            - Czego chcecie? – powtórzyłem.
            - Hm… Co powiesz na małą zabawę? – zapytał Karl i zaciągnęli mnie w jakiś ciemny zaułek, co chwilę mnie popychając i śmiejąc się…


Znów krótko... Przepraszam, ale w innym momencie się tego skończyć nie dało, troszkę Was pomęczę :D

5 komentarzy:

  1. Jest na prawdę bardzo dobrze. Mi tam się podoba. Sama piszę bez akapitów, bo też się na tym nie znam, ale jest oki ;3
    Co do odcinka to podoba mi się. Tylko myślałam, że ten Chris rozkręci trochę Billa, ale nie zrobił tego. No trudno. Co do męczenia nas, to CZEMU??? Co my ci zrobiliśmy? Ja chcę więcej!!!
    Pisz szybko, bo chyba umrę czekając :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Buu... super, ale czemu tak krótko?
    Ja chcę więcej, cholera! xD
    Zatem pozdrawiam i czekam na kolejną część. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. jedyną wadą tego opowiadania jest to, że odcinki są krótkie.
    poza tym wszystko jest takie, jak być powinno. masz dobry styl pisania. akcja rozwija się powoli, ale w przemyślanym kierunku.
    mam nadzieję, że ci ludzie nie skrzywdzą Billa. Tom, co ty wyprawiasz?! najpierw jesteś nadopiekuńczym braciszkiem, a teraz - kiedy Bill cię potrzebuje - ty masz w głowie romanse?
    ech, możesz tego żałować, chłopaku.
    a ten Chris...
    czuję, że będzie miał znaczenie w tym opowiadaniu.
    Bill jest taki cichy, zagubiony. hm. można powiedzieć, że nawet zahukany. odebrał w swoim życiu tle nienawiści, że teraz przestał już wierzyć w samego siebie.
    będę bacznie obserwowała dalsze wydarzenia.
    twórz Kasiu. trzymam kciuki za wenę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie, ciekawe. Ale poczekam na więcej wydarzeń, jeśli nie masz nic przeciwko ;3.
    Jeśli chodzi o akapity, wystarczy, że będziesz pisała w Wordzie. Tam robi się je za pomocą przycisku Tab(tabulator), potem wklejasz całość razem z akapitami ;).
    Weny.

    OdpowiedzUsuń