UWAGA!

Blog zawiera treść twincest, czyli fizycznej i psychicznej miłości braci. Jeśli nie jesteś zwolennikiem tej tematyki - opuść bloga.
Niektóre sceny w opowiadaniu mogą być drastyczne, więc czytasz na własną odpowiedzialność.
Jeżeli jednak opowiadanie przypadło Ci do gustu i chciałbyś/chciałabyś być informowany/na o nowych rozdziałach, pisz w komentarzu swoje GG lub adres bloga.
Na pewno poinformuję :)

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 15.

Nie podoba mi się ten rozdział...

Co nie zmienia faktu, że Was rozpieszczam :P Może przerwa? Tak ze 2-3 tygodnie? Tak, żebyście zatęsknili :D

__________________________________________
Bill


              

         Nie wierzę. W ciągu jednego dnia dowiedziałem się, że mój kumpel trzyma z moimi wrogami i pewnie informuje ich na bieżąco o każdym moim kroku, zostałem pobity i dwa razy pocałowany, z czego jedne usta należały do mojego rodzonego brata. Bliźniaka. Świat oszalał. Albo to ze mną jest coś nie tak. Bardzo nie tak.
               Kiedy Tom mnie pocałował, byłem w takim szoku, że nie potrafiłem nijak zareagować. Przez chwilę patrzyłem na niego oczami wielkimi jak pięć złotych, a potem je zamknąłem. Gdy je z powrotem otworzyłem, zobaczyłem, że Tom się uśmiecha, ale w jego oczach czai się strach. Posłałem mu delikatny uśmiech, po czym wtuliłem policzek w poduszkę i zamknąłem oczy, udając, że zasypiam. Po dłuższej chwili poczułem, że ciężar na łóżku opada. Usłyszawszy skrzypnięcie drugiego łóżka, otworzyłem oczy. Nie zamierzałem spać. Musiałem pomyśleć o tym wszystkim.
               To, że Chris mnie pocałował jestem w stanie zrozumieć. Wyglądam jak dziewczyna, więc nawet, gdy się mnie pozna, można pomyśleć, że jestem… inny. Poza tym może chciał mnie w ten sposób jakoś… przeprosić? Nie wiem, ale nie to martwi mnie najbardziej. Po głowie krążyło mi jedno pytanie: dlaczego Tom to zrobił? Czemu mnie pocałował? Przecież wie, że nie jestem gejem. Poza tym jesteśmy braćmi, do cholery! To niemoralne i chore!
               Przez kilka dni, kiedy ja miałem leżeć i odpoczywać, opiekował się mną Tom. Smarował maścią moje sińce, które dość szybko zaczęły znikać i ani ja, ani on nie wracaliśmy do tematu pocałunku. Zachowywaliśmy się, jakby on nigdy nie miał miejsca. Owszem, na początku bliźniak bał się nawet przebywania zbyt blisko mnie, ale po tym, jak go opieprzyłem, że zachowuje się jak panienka, rozluźnił się. Obserwowałem jego skupioną twarz i próbowałem odgadnąć jego myśli. Czasem się peszył, a czasem złościł.
               - Co się tak gapisz? – pytał.
            Ale ja tylko kiwałem z rozbawieniem głową.
            Po tych kilku dniach miałem wrócić do szkoły. Wyszedłem z Domu Dziecka i nagle ktoś chwycił mnie za ramię. Przestraszyłem się i odwróciłem gwałtownie. Przede mną stał Chris z tak poważną miną, jakiej jeszcze nigdy u niego nie widziałem. Miałem świadomość, że będę musiał z nim porozmawiać, jednak myślałem, że będzie to trochę później… Albo najlepiej wcale.
               - Cześć – powiedział niepewnie.
               - Hej – odparłem, spuszczając wzrok na swoje buty. Na moment zapadła krępująca cisza.
               - Możemy się przejść?
               - Spieszę się do szkoły.
               - Proszę – zaskomlał.
            Westchnąłem i skinąłem lekko głową. Uznałem, że pójdziemy razem w stronę mojej szkoły i w tym czasie porozmawiamy. Przez jakiś czas szliśmy w ciszy, patrząc przed siebie. Jeszcze tydzień temu by mi to nie przeszkadzało, ale teraz… Teraz nie mogłem tego znieść.
               - Chciałeś pomilczeć? Równie dobrze możesz to robić sam – warknął, na co on westchnął ciężko.
               - Chciałem cię przeprosić.
               - O! A za co? Za to, że mnie sprzedałeś moim wrogom, czy za perfidne wykorzystanie mojej chwili słabości?! – wybuchnąłem. Z tym drugim miałem na myśli pocałunek.
               - Za wszystko. Pozwól mi to wyjaśnić, proszę…
               - Co chcesz wyjaśniać? Dla mnie wszystko jest jasne. Zdradziłeś mnie…
               - Tak, do cholery! – przerwał mi. – Miałem się z tobą zaprzyjaźnić i zdobyć twoje zaufanie, żebyś potem, kiedy oddam cię w ich łapska, bardziej cierpiał. Chcieli cię upokorzyć i zranić do granic możliwości. Nie wiem, co im takiego zrobiłeś, że tak cię nienawidzą. Zgodziłem się, bo obiecali mi kasę, której wtedy potrzebowałem…
               - Ty?! – prychnąłem. – Nie rozśmieszaj mnie! Ty masz wszystko, o czym marzy niejeden nastolatek! Masz rodziców, piękny dom, markowe ciuchy, a najważniejsze – masz miłość rodziców i ich wsparcie!
               - Ich wsparcie skończyło się, kiedy wpadłem w nałóg, z którego wyciągnąłeś mnie ty! Kiedy tamci złożyli mi propozycję zgnojenia, jak to powiedzieli, jednego bardzo denerwującego pedałka, w zamian za sporą sumkę pomyślałem, że to moja szansa. Że choć przez chwilę nie będę musiał się głowić, skąd zdobyć dragi. Tak, jestem ćpunem. A raczej byłem, bo odkąd poznałem ciebie, zapomniałem o tym świństwie. Zakochałem się w tobie, Bill! – ostatnie słowa wykrzyczał, a w jego oczach dostrzegłem łzy. Nie wierzyłem w to, co usłyszałem. – Na początku nie chciałem im pomagać w znęcaniu się nad „pedałkiem”, bo sam nim jestem, ale chęć brania była silniejsza. Gdy się na to godziłem, byłem na głodzie i nie myślałem nad tym, co robię. Na początku po prostu wykonywałem swoje zadanie – zdobywałem twoją sympatię i zaufanie. Problem zaczął się, gdy dotarło do mnie, że coś do ciebie czuję. Już nie spotykałem się z tobą z obowiązku, tylko dla własnej przyjemności. Teraz to ty stałeś się moim narkotykiem, Bill. – Podszedł bliżej mnie. Nawet nie zauważyłem, kiedy chodzenie i rozmowa jednocześnie stały się uciążliwe i stanęliśmy na środku chodnika.
               - To dlatego wtedy kazałeś mi uciekać?
               - Tak. Przez cały ten czas zastanawiałem się, jak to odkręcić i uchronić cię przed nimi, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Tego dnia nas śledzili. Wiedzieli, że jesteś u mnie. Zadzwonili, żeby mi powiedzieć, że nieładnie postąpiłem, ukrywając cię i że tego pożałuję. Ale nie to zaniepokoiło mnie najbardziej. Kończąc rozmowę, Karl powiedział, że zaraz u mnie będzie i wreszcie osiągnie swój cel. Jedyne, co mogłem zrobić, to kazać ci uciekać. A ten pocałunek… To był impuls. Bałem się, że więcej cię nie zobaczę. Poza tym chciałem cię w ten sposób prosić o wybaczenie.
               Cały czas na mnie patrzył. Podszedł jeszcze bliżej i kciukiem otarł mi łzę, która nie wiadomo kiedy wypłynęła z mojego oka i potoczyła się po bladym policzku.
               - Ja nie jestem gejem – powiedziałem płaczliwie.
               - N-nie?
            Pokręciłem głową na boki, zamykając oczy.
            - Czemu oni się na mnie uwzięli? Co ja im takiego zrobiłem?
            Chłopak nic nie odpowiedział, tylko mocno mnie przytulił, kładąc dłoń na mojej głowie.
               Moje życie to jeden wielki chaos…

6 komentarzy:

  1. Awwww....
    Jak teraz tak myślę to z tego Chrisa i Billa niezła parka by była ♥
    I nie, żadnej przerwy! PE SIĘ NIE ZGADZA!

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE MA ŻADNEJ PRZERWY!!!
    Pomyśl o nas, my bez ciebie się tu na śmierć zanudzimy!!!
    Pozdrawiam i niezezwalam na przerwy dłuższe niż tydzień!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka przerwa, lol?! Nie, nie, nie. :(((((
    A co do rozdziału: świetny jak zawsze. ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra... Może Bill i Chris byliby niezłą parką, ale sorry.. Bill tylko może być z Tomem, jasne? xD A ten chłopak wszystko komplikuje... Nawet nie potrafię się domyślać, co będzie dalej.. O.O XD
    Czekam na kolejną część, więc życzę weny Kasiu. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku chciałam Ci bardzo podziękować za komentarz na blogu. :)
    Dziś przeczytałam Twojego bloga od początku, aż do końca i bardzo mi się spodobał! Świetnie piszesz i nie mogę doczekać się kolejnego odcinka! :) Z niczym nie zwlekaj, tylko wstawiaj go jak najszybciej :D Jak byś mogła, to byłbym wdzięczna jakbyś mnie informowała :D
    Na blogu: http://www.noch-einmal-bill-und-tom.blogspot.com lun na gg: 458 363 41

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz, Kasiu? czasami lepiej nabrać do czegoś dystansu i spojrzeć z innej perspektywy. właśnie miałam po temu szansę, gdyż przeczytałam hurtowo aż pięć ostatnich odcinków. długi czas mnie tu nie było, ale pewnie czytałaś u mnie, z jakiego powodu. dziś mam szansę nadrobić zaległości i chcę powiedzieć, że po lekturze tych rozdziałów, przeczytanych w sumie jednym tchem, stwierdzam, że z odcinka na odcinek robi się coraz ciekawiej, a Ty robisz gigantyczne postępy. uwielbiam rozwojowych ludzi!

    na początku styl Twojego pisania był taki ciepły i delikatny. te słowa chciało się po prostu przytulić do serca. teraz widać, że się wyostrzył. i to bardzo dobrze, bo to adekwatne do sytuacji. mam poczucie dobitności niektórych zdań - szczególnie w warstwie przemyśleń Toma. to świetnie kontrastuje z tym, jaki jest Bill. dwa różne światy - idealnie je malujesz.
    co do wydarzeń, chcę powiedzieć, że od początku przeczuwałam, że Chris jest podejrzany, ale też miałam wrażenie, że odegra jakąś kluczową rolę w życiu naszego Billa. i oto mamy rozwiązanie! chłopak się zakochał i w dodatku wyznaje, że Billy stał się przyczyną jego wyjścia z nałogu. skontrastowałaś to z jego umową z prześladowcami Billa. wszystko dodatkowo komplikuje fakt uczucia, które powoli niczym piękny kwiat, rozwija się między nim a Tomem, który jest już teraz nieźle w tym wszystkim pogubiony. co to będzie?
    pojęcia nie mam, ale wiem, że wiele się jeszcze wydarzy.

    weny, Kasiu i nie rób żadnych przerw. daj nam więcej, kochana.
    pozdrawiam serdecznie,
    Nikola.

    OdpowiedzUsuń